środa, 15 stycznia 2014

60 w 60 - dzien 11 - zostalo 49

6.79 km/h
8:50 min/km
Czas 27:43 min
Dystans 3:14 km

Sniezek ;)
Balam sie ze zanim pojde biegac to ze sniegu zostanie chlapa... Buty wyschly ale oczywiscie znowu sa mokre - tym razem dzieki sniegowi chociaz sa czyste.

Biegalam dzisiaj duza czesc asfaltem, taka dziwna trase obralam, spodziewalam sie w tym parku wiecej sciezek i skrawkow trawy - nawet tej przykrytej sniegiem. Kolano sie nie odezwalo, stopy nie dretwialy, wiec chyba to nowe wiazanie butow jest dobre, zreszta znalazlam je chyba na jakiejs stronie biegowej.

Jutro przerwa a potem juz 30 minut... Troche sie stresuje czy dam rade, niby tylko 2,5 minuty wiecej ale jednak ta trzydziestka to taki magiczny BUM... No nic, trzeba miec nadzieje.

Mialam obawy czy bieganie po tym parku bedzie aby na pewno bezpieczne po ciemku o tej porze roku w godziach wieczornych ale jednak co kilkadziesiat metrow mija sie jakas biegajaca osobe wiec wyglada na to, ze nie ma sie czego obawiac. Licze na to, ze swoj swojemu w razie co pomoze ;)

Po sniegu biega sie calkiem przyjemnie (biegalam pierwszy raz) jest to wedlug mnie cos miedzy trawnikiem a piaskiem :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz